Johanna Maria Virchow (1785-1857) geborene Hesse Belgard Białogard Schivelbein
O ile ojciec Rudolfa bardzo się starał, żeby jego "kochany syneczek", bo tak się zwykle do niego zwracał w listach, był zaciekawiony światem, o tyle matka Rudiego okazywała swojemu jedynakowi wylewną i skłonną do poświęceń miłość.
Johanna Maria Virchow (1785-1857), z domu Hesse, była cichą, skromną i pobożną kobietą, podobno też nieco powolną i odznaczającą się dobrotliwym wyrazem brązowych oczu. Pochodziła z pobliskiego Białogardu, również z rodziny o tradycjach rolniczych i masarniczych.
Jej o dziesięć lat młodszy brat to Ludwig Ferdinand Hesse – sławny niemiecki architekt i malarz doby klasycyzmu, działający głównie na terenie Poczdamu i Berlina. Należy tu dodać, że on także nadał swojemu synowi imię Rudolf.
Białogardzka rodzina Hessów i świdwińska rodzina Virchowów były ze sobą powiązane, także przez inne związki małżeńskie. Rudolf poznał swojego sławnego wuja podczas studiow w Berlinie. Więzy rodzinne okazały się dość pomocne przy zdobywaniu pierwszych doświadczeń na nadwornych parkietach i w wyższych kręgach towarzyskich.
Wymiana listów między Rudolfem Virchowem a jego rodzicami jest świadectwem typowej dla okresu biedermeieru wylewności uczuć i myśli. W wielu współczesnych antologiach epistolografii cytuje się listy Virchowów jako zabytek niemieckiej obyczajowości i mentalności. Są to bardzo poznawcze i estetyczne teksty, gdyż od najmłodszych lat Rudolf wyróżniał się znakomitym stylem i precyzją wyrażania myśli.
Listy matki do syna ukazują uwielbienie jakim go obdarzyła, co można wytłumaczyć tym, że mały Rudi od najmłodszych lat wymagał troskliwej opieki. Był dzieckiem o słabym zdrowiu i kilka razy przechodził poważne choroby (np. zapalenie płuc). Zatem wcale nie dziwi fakt, że zarówno matka jak i ojciec rozpieszczali swojego inteligentnego szkraba. Zaprzecza to jednak często powtarzanej tezie, że tylko surowe wychowanie przyczynia się do uformowania pracowitego i zdyscyplinowanego charakteru :)
Johanna Maria Virchow (1785-1857) geborene Hesse Belgard Białogard Schivelbein
O ile ojciec Rudolfa bardzo się starał, żeby jego "kochany syneczek", bo tak się zwykle do niego zwracał w listach, był zaciekawiony światem, o tyle matka Rudiego okazywała swojemu jedynakowi wylewną i skłonną do poświęceń miłość.
Johanna Maria Virchow (1785-1857), z domu Hesse, była cichą, skromną i pobożną kobietą, podobno też nieco powolną i odznaczającą się dobrotliwym wyrazem brązowych oczu. Pochodziła z pobliskiego Białogardu, również z rodziny o tradycjach rolniczych i masarniczych.
Jej o dziesięć lat młodszy brat to Ludwig Ferdinand Hesse – sławny niemiecki architekt i malarz doby klasycyzmu, działający głównie na terenie Poczdamu i Berlina. Należy tu dodać, że on także nadał swojemu synowi imię Rudolf.
Białogardzka rodzina Hessów i świdwińska rodzina Virchowów były ze sobą powiązane, także przez inne związki małżeńskie. Rudolf poznał swojego sławnego wuja podczas studiow w Berlinie. Więzy rodzinne okazały się dość pomocne przy zdobywaniu pierwszych doświadczeń na nadwornych parkietach i w wyższych kręgach towarzyskich.
Wymiana listów między Rudolfem Virchowem a jego rodzicami jest świadectwem typowej dla okresu biedermeieru wylewności uczuć i myśli. W wielu współczesnych antologiach epistolografii cytuje się listy Virchowów jako zabytek niemieckiej obyczajowości i mentalności. Są to bardzo poznawcze i estetyczne teksty, gdyż od najmłodszych lat Rudolf wyróżniał się znakomitym stylem i precyzją wyrażania myśli.
Listy matki do syna ukazują uwielbienie jakim go obdarzyła, co można wytłumaczyć tym, że mały Rudi od najmłodszych lat wymagał troskliwej opieki. Był dzieckiem o słabym zdrowiu i kilka razy przechodził poważne choroby (np. zapalenie płuc). Zatem wcale nie dziwi fakt, że zarówno matka jak i ojciec rozpieszczali swojego inteligentnego szkraba. Zaprzecza to jednak często powtarzanej tezie, że tylko surowe wychowanie przyczynia się do uformowania pracowitego i zdyscyplinowanego charakteru :)